Ks. Wacław Gubała

 

 

Ocena moralna antykoncepcji w świetle nauczania Kościoła Katolickiego

 

 

Ocena moralna jakiegoś działania opiera się na kryteriach moralnych, które różnią się od kryteriów przyjętych w naukach szczegółowych i opisowych. W ocenie moralnej chodzi o to, czy coś jest moralnie dobre, czy moralnie złe. Moralnie dobre to działanie godne człowieka, odpowiadające istocie i powołaniu człowieka. Moralnie złe to działanie ludzkie, które w konkretnym przypadku neguje, niszczy lub fałszuje prawdę ludzkiej osoby i prawdę człowieczeństwa.

Jeśli więc w nauczaniu Kościoła jakieś działanie, wiążące się z powołaniem małżeńskim jest określone jako złe i niegodne, to dlatego, że sprzeciwia się istocie małżeństwa. Nieporozumieniem jest więc, powtarzane nieraz przez różne media stwierdzenie, że dlatego jakieś działanie zostało uznane za złe, ponieważ zostało zabronione. Jest to odwrócenie logiki. To dlatego właśnie coś zostało zabronione, ponieważ jest złe. Wielu uważa, że gdyby uchylić zakaz, działanie takie stałoby się dopuszczalne, czyli moralnie dozwolone, a więc dobre. Jest to wyraz myślenia zafałszowanego pozytywizmem prawnym, według którego formuła zakazu jest całkowicie oderwana od wartości moralnej ludzkiego działania. Przechodząc więc do oceny moralnej antykoncepcji należy stwierdzić, że antykoncepcja nie jest zła dlatego, że jest zakazana, ale dlatego jest zakazana, ponieważ jest moralnie zła.

 

l. Pojęcie i metody antykoncepcji

 

Antykoncepcją nazywamy taką interwencję w funkcjonowaniu organizmu kobiety lub mężczyzny, która zarówno w przewidywaniu zbliżenia cielesnego jak i podczas jego spełniania czy w rozwoju naturalnych skutków miałaby za cel uniemożliwienie poczęcia lub stanowiła środek prowadzący do tego celu[1]. W świetle tak określonej antykoncepcji widać wyraźnie, że jest ona nie tylko naruszeniem cielesnej struktury stosunku małżeńskiego, ale jest również jego wewnętrznym nieładem, wyrażającym się w rozmyślnym udaremnieniu zapłodnienia, co sprawia, że człowiek tym czynem kłamie sobie i Bogu. Jest ona takim wkraczaniem w działanie organizmu ludzkiego, które przy pomocy ludzkiej manipulacji, ma na celu nie dopuścić do połączenia się komórek rozrodczych w narządzie rodnym kobiety. Antykoncepcja znosi więc zdolność rozrodczą człowieka.

Zasadnicza różnica między antykoncepcją a współżyciem seksualnym w okresie naturalnej niepłodności polega na tym, że współżycie podejmowane w okresie naturalnej niepłodności nie wymaga żadnego działania przeciw poczęciu, czyli „anty-koncepcji", gdy tymczasem antykoncepcja przez sztuczną ingerencję celowo udaremnia naturalną zdolność rozrodczą kobiety lub mężczyzny. Dlatego nieuzasadnione jest wsypywanie do tego samego worka „antykoncepcji", tzw. „naturalnej antykoncepcji", bo takiej nie ma[2]. Metody, które pozwalają odczytywać okresową niepłodność nie są metodami antykoncepcyjnymi choć przez człowieka mogą być źle wykorzystane - niegodziwie.

Istnieją natomiast metody antykoncepcyjne, których działanie polega na uniemożliwieniu zapłodnienia albo przez niedopuszczenie do połączenia się męskiej komórki rozrodczej z żeńską lub też na zablokowaniu procesu dojrzewania żeńskiej komórki rozrodczej.

Do najbardziej znanych metod antykoncepcyjnych należą:

- stosunek przerywany, zwany inaczej onanizmem małżeńskim, zapobiegający złożeniu nasienia w narządzie rodnym kobiety,

- kastracja, polegająca na usunięciu lub zniszczeniu gruczołów płciowych /jąder u mężczyzn,

jajników u kobiet/ drogą operacyjną,

- sterylizacja dokonywana albo chirurgicznie albo przez napromieniowanie. Sterylizacja chirurgiczna to celowe pozbawienie zdolności rozrodczej przy zachowaniu czynności wewnątrzwydzielniczej gruczołów płciowych. U kobiet polega najczęściej na przecięciu  jajowodów lub na usunięciu macicy, u mężczyzn na podwiązaniu lub przecięciu nasieniowodów[3],

- środki mechaniczne[4], takie jak prezerwatywy, kapturki i krążki, zamykające wejście plemników do macicy,

- środki chemiczne, preparaty plemnikobójcze, uniemożliwiające poruszanie się plemników /pasty, kremy, galaretki/,

- środki hormonalne tzw. pigułki antykoncepcyjne o różnym działaniu albo hamujące czas jajeczkowania /tzw. sterylizacja czasowa/ albo uniemożliwiające zagnieżdżenie się zapłodnionego jaja w macicy. W tym wypadku jest to środek wczesnoporonny i nie można go zaliczać do środków antykoncepcyjnych,

Wyliczając, z natury swojej, najważniejsze środki antykoncepcyjne, możemy ogólnie powiedzieć, że antykoncepcja jest wyrazem sprzeciwu wobec miłości rodzicielskiej i wynika z zaniku poczucia świętości ludzkiej płciowości i odejścia od zasad etyki seksualnej, Ostatecznie ma ona źródło w kryzysie wiary. Szczególnie niebezpieczne wydają się tutaj pewne poglądy, szeroko dzisiaj propagowane, do których należy m.in. twierdzenie, że zachowania seksualne dopóki nie powodują zauważalnej krzywdy drugiego człowieka nie podlegają ocenie moralnej. W tej sytuacji szereg zachowań wynaturzonych będzie usprawiedliwionych a w świadomości społecznej zaniknie związek działań seksualnych z możliwością poczęcia nowego człowieka.

 

2. Zło moralne antykoncepcji

 

Wszystkie techniki antykoncepcyjne są moralnie niegodziwe. Naruszają bowi                                                     em porządek moralny ustanowiony przez Boga i stanowią najpierw wyraz sprzeciwu wobec Boga. „Kiedy zatem poprzez antykoncepcję małżonkowie pozbawiają swe życie małżeńskie potencjalnej zdolności rodzicielskiej przypisują sobie władzę, która należy jedynie do Boga, tj. władzę ostatecznego decydowania o zaistnieniu osoby ludzkiej. W tej perspektywie antykoncepcję należy uważać obiektywnie za tak dogłębnie niegodziwą, że nigdy, dla żadnych racji, nie może być usprawiedliwiona. Myśleć lub mówić coś przeciwnego równałoby się twierdzeniu, że w życiu ludzkim mogą zaistnieć sytuacje, w których godziwe jest nieuznawanie Boga za Boga"[5]. Widzimy więc, że zło antykoncepcji ma tutaj odniesienie do Boga, stanowi Jego odrzucenie. Małżonkowie uciekający się do antykoncepcji oddzielają od siebie dwa znaczenia, które Bóg Stwórca wpisał w naturę mężczyzny i kobiety i w treść ich zjednoczenia płciowego /znaczenie jednoczące i prokreacyjne/ i w ten sposób zajmują postawę „sędziów" wobec zamysłu Bożego[6]. Możemy więc powiedzieć, że ta płaszczyzna zła odnosi nas do Boga i dlatego może być ona odczytywana przez człowieka wierzącego.

Ale zło antykoncepcji ma swój wymiar antropologiczny. „Stosowanie środków antykoncepcyjnych wprowadza istotne ograniczenie wewnątrz tego wzajemnego oddania i wyraża obiektywną odmowę oddania drugiemu całego dobra kobiecości czy męskości. Jednym słowem, antykoncepcja przeciwstawia się prawdziwej miłości małżeńskiej"[7]. Rzeczywiście, w akcie seksualnym, który ma wyrażać pełnię osobowego oddania, gdy jest on antykoncepcyjny, stanowi odmowę pełnego wzajemnego oddania, gdyż stanowi odrzucenie płodności, które jest istotnym elementem męskości czy kobiecości. Stosując antykoncepcję małżonkowie, jak mówi Jan Paweł II, „manipulują" oraz poniżają płciowość ludzką, a wraz z nią osobę własną i współmałżonka, fałszując wartość „całkowitego" daru z siebie. W ten sposób naturalnej „mowie", która wyraża obopólny, całkowity dar małżonków, antykoncepcja narzuca „mowę" obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko odrzucenie otwarcia się na życie, ale sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru"[8].

Antykoncepcja przyczynia się do utrwalania egoizmu w małżeństwie włącznie z negatywną postawą wobec życia dziecka. Sprzeciwia się miłości i odpowiedzialności, godności osoby. Działanie antykoncepcyjne sprowadza kobietę do rzędu rzeczy, przedmiotu użycia, a mężczyznę zwalnia z odpowiedzialności.

Posługiwanie się środkami antykoncepcyjnymi wytwarza u małżonków postawę antykoncepcyjną, która w prostej linii prowadzi do postawy aborcyjnej. Jeśli techniki antykoncepcyjne zawiodą to wywołuje to panikę i wyzwala agresję wobec dziecka, które staje się „dzieckiem niechcianym" i pada ofiarą aborcji.

Antykoncepcja jest rezygnacją z postępu moralnego w życiu człowieka, rezygnacja ze zdobywania wartości moralnych na drodze wysiłku i ofiary miłości, wolności wewnętrznej, szacunku dla drugiej osoby, poczucia odpowiedzialności. Nie sprzyja rozwojowi miłości, nie usposabia do uczciwości i wierności małżeńskiej. Jest więc często przyczyną rozpadu małżeństwa. Krótko mówiąc, negatywne stanowisko etyki Kościoła wobec antykoncepcji wynika po prostu ze spojrzenia w prawdzie na miłość małżeńską, która winna łączyć mężczyznę i kobietę jako osoby, afirmując ich osobową godność we współżyciu seksualnym[9].

Antykoncepcja wpływa również bardzo niekorzystnie na stan zdrowia matki i przyszłych dzieci. Jest ona zakłóceniem działania zdrowego organizmu. Medycyna potrafi sporządzić obszerny wykaz skutków wpływających ujemnie na zdrowie kobiety oraz jej przyszłego potomstwa, a spowodowanych używaniem środków antykoncepcyjnych[10]. Ale gdyby nawet opracowano środki antykoncepcyjne całkowicie obojętne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, to stosowanie ich byłoby również nieetyczne.

Logika antykoncepcyjna zakłada w gruncie rzeczy pewien dualizm, w którym podmiot - człowiek i jego ciało zostały rozdzielone. Niemożliwa jest etyka małżeńska, niemożliwa jest miłość małżeńska, ponieważ płodność została radykalnie oddzielona od prawdy osobowego zjednoczenia. Wzajemna relacja małżonków traci cechę bezinteresownego daru i przestaje mieć charakter wzajemnego zawierzenia; oboje podejrzewają istnienie niebezpieczeństwa w płciowości drugiej osoby. Posługują się jednak swoim ciałem w celu konsumpcji seksu jako pewnego obiektu. Nie ma tu jednak pełnej podmiotowości. Antykoncepcja burzy również, postawę odpowiedzialnego rodzicielstwa. Małżonkowie nie uważają się już za „sługi" Bożego planu, ale sami stawiają się na miejsce Pana Boga, uważając się za prywatnych właścicieli swojej płodności. Przywłaszczają sobie cały autorytet decydujący o zaistnieniu życia i jego przeznaczeniu. Czują się również panami zrodzonego lub jeszcze nienarodzonego życia[11].

Niektórzy próbują usprawiedliwić antykoncepcję teorią według której rozum ma prawo opanować siły, jakie mu dostarcza nierozumna natura. W tym kontekście antykoncepcja byłaby przejawem panowania rozumu nad nierozumną naturą. Widać w tej koncepcji, że zaciera się różnicę między człowiekiem a przyrodą. Człowiek staje się obiektem manipulacji technologicznej. Ta koncepcja zawiera istotny błąd antropologiczny według którego natura ludzka jest sprowadzona do jej wymiaru biologicznego. Tymczasem jest to natura osobowa, czyli duchowo-cielesna. Płodność nie jest tylko właściwością biologii ale osoby[12].

Inni zwolennicy antykoncepcji, chcąc usprawiedliwić jej stosowanie, odwołując się do zasady wyboru mniejszego zła. Jest istotna różnica między sytuacją w której zachodzi konieczność tolerowania zła /to zło nie pochodzi od woli człowieka/ a faktem wyboru zła. Każdy wybór zła jest niemoralny. Tego rodzaju hipoteza dopuszczająca antykoncepcję jako mniejsze zło zakłada, że działanie seksualne jest bezwzględną koniecznością. W tej sytuacji trudno byłoby mówić o wolności /woli/. Działanie takie nie możnaby uznać za prawdziwie ludzkie i konsekwentnie nie mogłoby być aktem wyrażającym miłość[13]. Dlatego „negatywne stanowisko Kościoła wobec antykoncepcji wynika konsekwentnie ze spojrzenia w prawdzie na miłość małżeńską, która winna trwale łączyć mężczyznę i kobietę jako osoby, afirmując ich osobową godność we wszystkich przejawach życia, w szczególności zaś w samym pożyciu małżeńskim"[14]. Etyka katolicka sprzeciwia się antykoncepcji z uwagi na godność osoby ludzkiej, wyrażając obawę, że kryje ona w sobie niebezpieczeństwo zredukowania owego głębokiego aktu międzyosobowego, jakim jest akt małżeński do samego użycia seksualnego[15].

Często zwolennicy antykoncepcji domagają się, żeby Kościół zezwolił na nią w imię wolności sumienia. Trzeba tu jasno stwierdzić, że sumienie jest prawdziwie wolne, kiedy wybiera dobro a odrzuca grzech. Nawet Bóg nie może pozwolić na grzech. Co innego jest popełniać grzech; człowiek za to osobiście opowiada, a co innego zezwalać na grzech.

Antykoncepcja jest jednym ze znaków tzw. kultury śmierci o której wiele pisze Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae". Stwierdza on, że u podstaw dramatu, jaki przeżywa współczesny człowiek jest osłabienie wrażliwości na Boga i człowieka. Przyczynowo czymś pierwszym jest zanika poczucia więzi z Bogiem: „tracąc wrażliwość na Boga, traci się także wrażliwość na człowieka, jego godność i życie" /nr 21/.

Posługiwanie się środkami antykoncepcyjnymi wytwarza u małżonków postawę antykoncepcyjną, która w prostej linii prowadzi do postawy aborcyjnej. Jeżeli techniki antykoncepcyjne zawiodą to wywołuje to panikę i wyzwala agresję wobec dziecka, które staje się „dzieckiem niechcianym'' i pada ofiarą aborcji. Jan Paweł II w „Evange1ium vitae" pisze o związku antykoncepcji z aborcją wskazując, że „korzenie tych praktyk tkwią w hedonistycznej i nieodpowiedzialnej postawie wobec życia płciowego i oparte są na egoistycznej koncepcji wolności, która widzi w prokreacji przeszkodę do pełnego rozwoju osobowości człowieka" (nr 13).

 

 

 

Zakończenie

 

W centrum nauczania Kościoła w zakresie przekazywania życia w rodzinie leży pojęcie odpowiedzialnego rodzicielstwa któremu tyle miejsca poświęcił Paweł VI w encyklice „Humanae vitae", a która to nauka znalazła gorliwego obrońcę i interpretatora w osobie Jana Pawła II. W świetle nauki tych papieży odpowiedzialne rodzicielstwo oznacza tutaj obronę godności człowieka, obronę miłości małżeńskiej, pożycia seksualnego. Nauka Kościoła o odpowiedzialnym rodzicielstwie jest wielkim „tak" dla miłości, która przejawiać się winna we wszystkich zdarzeniach wspólnego życia dwojga osób i znaleźć się także u podstaw decyzji planowania potomstwa. Kościół jak mówi Jan Paweł II „nie przestaje nigdy wzywać i zachęcać wszystkich do rozwiązywania ewentualnych trudności małżeńskich bez uszczerbku dla prawdy, jest bowiem przekonany, że nie może zachodzić prawdziwa sprzeczność pomiędzy prawami Bożymi, co do przekazywania życia a obowiązkiem pielęgnowania autentycznej miłości" (FC 33).

Kościół naucza, że antykoncepcja jest złem, ponieważ stanowi naruszenie samej natury aktu seksualnego a tym samym godności osoby ludzkiej. Doświadczenie ostatnich dziesięcioleci potwierdziło trafność tego nauczania. Kościół pogłębił w ciągu szczególnie ostatnich 30 lat swoje rozumienie małżeństwa i aktu płciowego.

Ogromny wkład wniósł tutaj Jan Paweł II głosząc, że akt małżeński oznacza całkowite  wzajemne oddanie się małżonków, a antykoncepcja ten dar zmniejsza. Narusza ona zarówno prokreacyjne jak i zjednoczeniowe znaczenie aktu seksualnego. Akt płciowy z natury ukierunkowany jest na nowe życie i zjednoczenie z ukochaną osobą. Kto nie akceptuje jednego i drugiego nie powinien takich aktów podejmować.


 

[1] Zob. Paweł VI, Encyklika „Humanae vitae", nr 14

[2] Tak zrobiono np. w książce: J Guillebaud, Antykoncepcja - pytania i odpowiedzi, Kraków 1995, tłum. M. Michalewicz; czy A. Szarewski, J. Guillebaud, Wszystko o antykoncepcji tłum. C. Juda, Kraków 1997

[3] Zob. Ubezpłodnienie, w: Mała encyklopedia medycyny, Warszawa 1988, t.3, s. 1276; tamże, kastracja, t. 2, 477

[4] Na temat środków antykoncepcyjnych zob. J. Guillebaud, dz. cyt.

[5] Jan Paweł II, Powołanie małżonków może wymagać heroizmu. Przemówienie do uczestników seminarium poświęconego problemom odpowiedzialnego rodzicielstwa, Castel Gandolfo 17.IX. 1983, L0sservattore Romano, wyd. pol. 9/1983/

[6] Jan Paweł II, Adhortacja „Familiaris consortio" nr 32

[7] Jan Paweł II, Powołanie małżonków może wymagać heroizmu, dz. cyt.

[8] Jan Paweł II, Adhortacja „Familiaris consortio" nr 34

[9] Zob. Ks. W. Gasidło, Z zagadnień etyki małżeńskiej i rodzinnej, Kraków 1994, s.256-257

[10] Zob. E. Wójcik, Psychopatologia antykoncepcji, Chrześcijanin w świecie 127/1984/, s. 73-87

[11] Zob. Ks. J. Bajda, Moralna ocena antykoncepcji a przerywanie ciąży, Gdańsk 1996, s. 19-22

[12] Tamże

[13] Zob. Ks. W Gasidło, Z zagadnień etyki małżeńskiej i rodzinnej, dz. cyt., s. 258-266

[14] Zob. Ks. kard. K. Wojtyła, Personalistyczna koncepcja człowieka, w: Specjalistyczne aspekty problemu antykoncepcji /materiały z sesji/, Rzym 1980, s 26

[15] Tamże




Dokumenty

© Departament Spraw Rodziny