Kardynał  Alfonso López Trujillo

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny

 

 

"Kobieta, rodzina i społeczeństwo"

 

Chciałbym przede wszystkim wyrazić moja wdzięczność za zaproszenie skierowane do mnie przez Ateneum Papieskie Regina Apostolorum do udziału w Międzynarodowym Kongresie ''Nowy feminizm na nowe tysiąclecie", a także za słowa powitania skierowane do nas przez Rev. P.A. Corcuera, Rektora tej uczelni.

Wydaje się być bardzo słuszną inicjatywa tego rodzaju, która wytycza sobie jako cel przedstawienie nowego feminizmu na nowe tysiąclecie; znajduje się ona w pełnej harmonii z kierunkami wytyczonymi przez Magisterium Jana Pawła II.

Moje przemówienie, które będzie krótkie z powodu obowiązków nie dających się derogować, będzie skoncentrowane na trzech punktach, które chciałbym przedstawić wam do rozważania podczas prac tego Kongresu Międzynarodowego. Moderatorem tych prac dzisiaj będzie prof. Mary Ann Glendon, z Uniwersytetu w Harvardzie i doradca Papieskiej Rady ds. Rodziny, z którą mogliśmy współpracować z okazji ważnych konferencji i spotkań międzynarodowych i w kontekście ONZ.

Trzy punkty, które chciałbym przedstawić krótko to:

-Sytuacja kobiety w społeczeństwach dzisiejszych,

-aktualna problematyka tożsamości kobiety

-godność i powołanie kobiety w rodzinie i w społeczeństwie  dnia dzisiejszego.

 

Sytuacja kobiety we współczesnych społeczeństwach.

Przemiany w ostatnich czasach implikują, bez wątpienia, prawdziwą zmianę w świadomości dzisiejszych społeczności. Godność i powołanie kobiety dzisiaj zasługują na uważne rozważenie. Studia socjologiczne pozwalają pojąć dobrze zasięg  zmian jakie zaszły w ostatnich dziesięcioleciach w dziedzinie zdrowia, kultury, w rozwoju osiągniętym w sektorach, technologii, nauki, ekonomii, etc.

Następstwa tych zmian w życiu społecznym są godne rozważania  i nadają szczególną fizjonomią społeczeństwa i kulturze współczesnej. Ogólnie, towarzyszy nam zarówno większa wrażliwość na godność kobiety jak i nowy zarys ( szkic) jej powołania w społeczeństwie.

Taka nowa wrażliwość kontrastuje z silnym czynnikiem historycznym. Różne kultury, które w historii kształtowały życie ludzi, często wyznaczyły kobiecie to, co wg współczesnej perspektywy wydaje się być nikłym uznaniem jej roli w życiu publicznym. W kulturach starożytnych, poza nielicznymi wyjątkami ( jak np. uznanie dla kobiety w kulturze egipskiej) funkcja społeczna kobiety ograniczała się do rodziny i troski o dom.

Czytamy u Homera, np. ( Odyseja sięga IX w. p.Ch.) te słowa skierowane przez Telemacha do jego matki Penelopy: "Wracaj do twego pokoju i zajmij się swoimi pracami, krosno, kądziel i każ niewolnicom zająć się ich pracą; rozmową zajmiemy się my mężczyźni i szczególnie ja gdyż mam zarządzać tym domem".

Brak uznania  roli kobiety w życiu publicznym jest cechą nie tylko kultury grecko - rzymskiej czy semickich, śródziemnomorskich. U Analecta Konucjusza  czytamy, że "kiedy młoda panna wychodzi za mąż, jej matka poucza ją dokładnie i w drodze do domu męża matka towarzyszy jej i poucza, aby okazywała szacunek wobec męża w każdej chwili, by nie sprzeciwiała się jego woli i była wrażliwa na jego życzenia: główny obowiązek zamężnej kobiety to posłuszeństwo i podporządkowanie się mężowi".

Także w kulturach amerykańskich przed Kolumbem generalnie taka była sytuacja. Tak między aztekami troska o dzieci i przygotowanie "tortillas de maiz" (co wymagało więcej niż dwie godziny i musiało być gotowe zanim mąż wróci z pracy) były zadaniami kobiety, i tak jej funkcję społeczną uważano za spełnioną.

         Jeślim jest słusznym wskazać, że to wszystko podkreśla ważność służby rodzinie i życiu przypisanej kobiecie, to nie można usprawiedliwić tendencji do dominowania nad kobietą i nakładania na nią niesprawiedliwych obciążeń i odpowiedzialności. W każdym czasie i szerokości geograficznej uwarunkowania czyniły trudną drogę kobiety, która widziała często własną godność nie uznaną i cierpiała zepchnięcie na margines a nawet podporządkowanie i sytuację podobną do niewolnictwa. "Z pewnością nie byłoby łatwo - stwierdza Jan

Paweł II w "Liście do kobiet" - wskazać z precyzją odpowiedzialności (za sytuacją w przeszłości) biorąc pod uwagę siłę nagromadzonych osadów kulturowych, które przez wieki kształtowały mentalność i instytucje".

         Pomimo uwarunkowań historycznych i strukturowych kobieta w ciągu dziejów spełnia rolę społeczną bardzo ważną, często nie uznaną przez społeczeństwo. Rzym np. czcił postać matrony, która z wyrzeczeniem, była podporą domu, matką rodziny, uwieczniona w figurze Kornelii, córki Scypiona Afrykańczyka. Liczne kobiety w historii dały dowód niezwykłych przymiotów i inteligencji; poetka Safo, Corina (nauczycielka Pindera), uczona Diotyma (czczona przez Platona), hrabina Pardo - Bazán, Jane Austen, Virginia Wolf, Rosalia de Castro, Madame Curie; kobiety obdarzone umiejętnością zarządzania, bohaterki, czołowe postaci polityki ich czasów: Nefertiti, Kleopatra, Matylda z Kanossy, Isabella z Kastylii, Katarzyna Wielka; kobiety z charakterem i o niezwykłej świętości jak św. Izabella z Portugalii, św. Hildegarda z Bingen, św. Brygida ze Szwecji, św. Joanna d'Arc, św. Katarzyna ze Sieny, św. Teresa od Jezusa, św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) i tyle innych, które są wyrazem geniuszu kobiecego, i które musiały pokonać przeszkody i przesądy ideologiczne.

         Przeszkody w uznaniu godności kobiety istnieją jeszcze w wielu częściach świata, w pełnym włączeniu kobiety w życie społeczne, polityczne i ekonomiczne. Dlatego dar macierzyństwa, bardzo ważny dla społeczeństwa, widzi się często jako karę a nie jako dar. Jeszcze dzisiaj godność kobiety jest obrażana przez postawy, zachowania "maskulinizmu". Pomyślmy np. o godnym pogardy narzucaniu kobietom, ze strony mężczyzn, metod antykoncepcyjnych. Przemoc w domu jest wciąż wielkim problem w życiu wielu kobiet w całym świecie; problem ten wydaje się powiększać z powodu braków w systemach edukacyjnych i z powodu alkoholizmu. Problem aborcji wydaje się często zaostrzony, gdy chce się na kobietę zrzucić całą odpowiedzialność, gdy kobieta jest opuszczona przez społeczeństwo a nawet przez własną rodzinę. Jak stwierdza Jan Paweł II, "w takich warunkach wybór aborcji, choć pozostaje zawsze grzechem ciężkim, zanim zostaje związany z odpowiedzialnością kobiety, jest zbrodnią, która obciąża mężczyznę i otoczenie".

Różne formy zepchnięcia na margines czy wyłączenie kobiety z życia publicznego nadal stanowią wielki ciężar, a sytuacja staje się trudniejsza z powodu tendencji fundamentalistycznych np. w Afryce i Azji.

 

         Trzecie tysiąclecie otwiera się pomimo bolesnych form dyskryminacji historycznej wobec kobiet, jako czas nadziei. Proces uznania godności kobiety był, choć z błędami i jeszcze nie pełny, pozytywny. Aby ten szlak docenienia sytuacji kobiety był kontynuowany, jest potrzebne pogłębienie oparte na zdrowej antropologii. Takie pogłębienie musi opierać się na prawdzie planu Bożego dla osoby i społeczeństwa. Fundamentalna zasada antropologii chrześcijańskiej oświeca także głęboką prawdę o kobiecie. Człowiek został stworzony na obraz i społeczeństwo Boże: "Bóg stworzył człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i kobietę" (Rdz 1,27). Bóg chciał by człowiek istniał zawsze i jedynie jako kobieta i mężczyzna. W tym możemy odkryć z pomocą rozumu oświeconego Bożym Objawieniem, plan Boży wpisany w serce ludzkie, klucz i kryterium godności i powołania kobiety w dzisiejszym społeczeństwie.

 

Tożsamość kobiety.

         Ewangelia zawiera w sobie moc odnowy społeczeństwa w kierunku coraz wyższych poziomów wolności, solidarności, sprawiedliwości i miłości między ludźmi. Kościół zwracając się do serca człowieka współczesnego, wzywa go nie tylko do odnowy samego siebie w przyjaźni i pójściu za Jezusem z Nazaretu, lecz również do rozeznania czasowych rzeczywistości m. in. kultury w świetle wiary. Zróżnicowana panorama złożona z wielu prądów feministycznych nie pozostaje na marginesie. Prawdziwy feminizm nie może być oparty na niczym innym, niż prawda o sytuacji kobiety. W tym też znaczeniu godne pochwały wysiłki dla uznania społecznego, godności i powołania kobiety muszą mieć uprzedni moment refleksji nad tym co stanowi kondycję kobiecą. Nauczanie Jana Pawła II ofiaruje bardzo bogatą pomoc. List apostolski Mulieris Dignitatem i "List do Kobiet" są tego świadectwem.

         Poczynając od ruchów emancypacji kobiet początków XX w., aż do różnych form feminizmu współczesnego, promocja godności kobiety szukała fundamentu dla swej aktywności. W historii różne ideologie (marksizm, idealizm, psychoanaliza) usiłowały dać odpowiedź na pytanie o kondycje kobiety, o jej godność i powołanie społeczne. Obecnie pewne tendencje feministyczne - mocno związane z nurtem myślenia społecznego - tzw. "konstruktywizmem" - okazały się bardzo bliskie ideologii wg której kondycja kobieca to nic innego jak pewna "konstrukcja" społeczna, czyli nie miałoby żadnej relacji  z naturą ludzką, lecz byłaby tylko produktem złożonych mechanizmów społecznych.

         Co o tym powiedzieć? Po pierwsze trzeba zauważyć, że jakikolwiek pkt. wyjścia refleksji o naturze feminizmu, jeśli nie opiera się na prawdzie wpisanej przez Boga w serce osoby ludzkiej, jest nie wystarczający. Istnieje jak uczy nas Pismo Św. i ludzki rozum, prawda o kondycji kobiety, plan Boży dotyczący kobiety i mężczyzny, tożsamości płci męskiej i żeńskiej i ich wzajemnej relacji. Autentyczna refleksja niech nie pomija faktu, że kondycja kobieca nie musi być oddzielona od kondycji męskiej. Między innymi istnieje głęboka wzajemność. Każda osoba ludzka istnieje zawsze i tylko jako mężczyzna albo kobieta. Zatem jest pewna fundamentalna równość między mężczyzną i kobietą, co jest podstawą ich uzupełniania się, jak stwierdza się w tekstach różnych Ojców Kościoła ( Orygenes, Klemens z Aleksaandrii, św. Augustyn).

         Pismo Św. dostarcza - jak uczy Jan Paweł II w Mulieris Dignitatem - "wystarczających podstaw dla równości mężczyzny i kobiety z punktu widzenia człowieczeństwa. Oboje od początku są osobami w odróżnieniu od innych istot żywych w świecie otaczających ich. Kobieta jest drugim "ja" we wspólnym człowieczeństwie. O początku oni jako "jedność dwojga", a to oznacza przekroczenie początkowej samotności, kiedy mężczyzna nie znalazł "pomocy, która byłaby mu podobna" (Rdz 2, 20). Pierwotne ukierunkowanie ku "jedności dwojga", które Biblia ukazuje jako plan Boży ma u początków ludzkości głębokie znaczenie. Przez "jedność dwojga" mężczyzna i kobieta są wezwani od początku, nie tylko by istnieli jedno obok drugiego, czy też razem, lecz są też wezwani by istnieć wzajemnie jedno dla drugiego.

         Pogłębienie wiedzy na temat kondycji kobiecej, godności kobiety i jej powołania w społeczeństwie mają więc solidny fundament w różności kobiety i mężczyzny, jak również we wzajemności, która istnieje między kondycją kobiety i mężczyzny. W ciągu historii ludzkiej Bóg chciał rozwoju kondycji kobiecej, obrony i promocji jej godności i powołania w zgodzie z jej tożsamością i relacją do mężczyzny. "W oparciu o zasadę - kontynuuje Jan Paweł II - wzajemnego bycia dla drugiej osoby w komunii międzyosobowej, rozwija się w historii integracja samej ludzkości; jest to integracja tego co męskie, i tego co kobiece chciane przez Boga.

         Refleksja na temat charakterystyki kobiety nie może być oderwana od intymnej wzajemności kobiety i mężczyzny. Chodzi o wzajemność wpisaną w serce ludzkie, i która, zaprzeczając wspomnianej wcześniej ideologii, jest obecna w samej naturze ludzkiej, a nie jest zwyczajnie przedmiotem jakiejś "konstrukcji" społecznej. Płeć jest wymiarem osoby, który manifestuje się nie tylko na poziomie biologii, lecz również na poziomie psychologicznym, społecznym i duchowym.

         Intymne otwarcie się w kierunku komunii, wspólnoty, jakie odbija się w seksualności ludzkiej ( dochodzi do tego punktu antropologia filozoficzna, jeśli nie jest pod wpływem błędnych ideologii, które przesłaniają prawdę o osobie i relacji międzyosobowej) ma głębokie znaczenie, które teologia objawia dzięki światłu wiary. Rzeczywiście "wzorcem takiej interpretacji osoby - czytamy w Mulieris Dignitatem - jest sam Bóg jako Trójca, jako komunia Osób. Jeśli powiedzieć, ze człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo tego Boga, to znaczy, że także człowiek jest wezwany do bycia dla innych, do stawania się darem. To dotyczy każdej osoby, tak kobiety, jak i mężczyzny, i jest realizowane w ich własnej specyfice", i - kontynuuje - "w obszarze tego rozważania o godności i powołaniu kobiety, ta prawda o istocie ludzkiej stanowi niezbędny punkt wyjścia". Jedynie w świetle objawienia Bożego rozjaśnia się w pełni tajemnica bytu ludzkiego.

         Mulieris Dignitatem zawiera też inny element wart zasygnalizowania. Refleksja o charakterystyce, specyfice kobiecej powinna rozpoczynać się od zasady, że Bóg stworzył każdą osobę ludzką, kobietę i mężczyznę, i że wzajemność ukazana przez seksualność jest znakiem "poślubienia", wspólnoty osób, co jest ukazane, nie przez sam rozum, lecz wiarę otwierającą się na sens Pisma Św. Poza tym refleksja filozoficzna pozwala też zinterpretować pełne znaczenie obu wymiarów obecnych w tożsamości kobiety - dziewictwa i macierzyństwa.

         Jeśli teologia wyjaśnia godność kobiety i mężczyzny, i wzajemne uzupełnianie się ( co pozwala podjąć refleksję nad konsekwencjami społecznymi kondycji kobiety w świecie dzisiejszym), to również rozważania teologiczne na temat znaczenia macierzyństwa i dziewictwa dostarczają klucz, pozwalający pojąć powołanie kobiety i jego aspekty społeczne.

         Chrystus jest "nowym Adamem". Chrystologia oświeca antropologię. Godność i powołanie człowieka są lepiej zrozumiałe dzięki refleksji chrystologicznej. Analogicznie można stwierdzić, że mariologia oświeca refleksję dotyczącą godności kobiety i jej powołania. "Przez pokolenia - mówi Jan Paweł II - w tradycji wiary i refleksji chrześcijańskiej zestawienia Adam - Chrystus łączy się z innym Ewa - Maryja. Jeśli Maryja jest przedstawiana jako "nowa Ewa", jakie mogą być znaczenia tej analogii?". W Maryi jaśnieje, w stopniu najwyższym - człowieczeństwo kobiece.

 

Kobieta w rodzinie i w społeczeństwie.

         Jedną z konsekwencji antropologii pozbawionej fundamentu jest redukcja feminizmu do problemu politycznego i społecznego, tak jakby kwestia kondycji kobiecej nie miała nic wspólnego z rodziną, ta zaś nie znaczyła nic dla społeczeństwa. Tymczasem relacja: rodzina - społeczeństwo jest bardzo głęboka. Społeczeństwo zależy całkowicie od rodziny, jako, że rodzina jest jej komórką fundamentalną. "Rodzina, społeczność naturalna istnieje przed państwem i innymi zbiorowościami, i posiada własne prawa, które są niezbywalne". Dlatego tendencja do separowania aspektu rodziny od aspektu społecznego w powołaniu osoby ludzkiej rozkłada aspekt podstawowy jej sumie.

         Ignorowanie faktu, że powołanie kobiety obejmuje zarówno rodzinę jak i społeczeństwo, i redukowanie obszaru realizowania się kobiety do samej pracy, polityki, kultury powoduje brak głębokiej znajomości aspiracji ludzkiego serca.

         Dążenie do miłości jest czymś o wiele więcej niż prostą możliwością wyboru między określonym modelem "tradycyjnym" rodziny i wieloma innymi możliwościami, w tym nawet homoseksualizmem. Powołanie do realizowania kobiecości w małżeństwie ukierunkowanym na macierzyństwo, czy też w dziewictwie konsekrowanym - to o wiele więcej, niż prosta "możliwość": odpowiada to planowi Bożemu zapisanemu w sercu ludzkim.

         Jest fałszem utrzymywać, że dziewictwo i macierzyństwo są przeszkodami w realizowaniu się kobiety; jest dokładnie odwrotnie. Różne bieżące  nurty ideologiczne proponują pewne typy feminizmu radykalnego, gdzie małżeństwo i rodzina są przeszkodą w powołaniu społecznym kobiety. To nie odpowiada prawdzie o osobie ludzkiej i kondycji kobiety. Rodzina i społeczeństwo nie tylko nie przeciwstawiają się sobie, ale są w ścisłej relacji. Rodzina jest fundamentem społeczeństwa. Czy nie jest właśnie służba życiu i przekazywanie wartości najważniejszą funkcją społeczną? Czy nie jest harmonijny rozwój życia rodzinnego istotnym i koniecznym wkładem dla jakiekolwiek społeczności?

         Niektóre kierunki radykalne utrzymują wręcz, że konieczna jest separacja kompletna między seksualnością i prokreacją, aby usunąć istotną przeszkodę do wyzwolenia kobiety. W tej koncepcji macierzyństwo jawi się jako ciężar przeszkadzający pełnej kobiety, a dziewictwo to bigoteria z innych czasów. Wg tej ideologii zarówno dziewictwo jak i macierzyństwo stanowią przeszkodę do realizacji kondycji kobiecej.

         Kobieta dzisiaj powinna wybierać między realizowaniem siebie a dziećmi. Chodziłoby o wybór między "wolnością" seksualną i dziewictwem. Koncepcja "realizowania się" dominująca w wielu społeczeństwach jest przeciwstawiana koncepcji dziewictwa i macierzyństwa. Pewne ideologie utrzymują, że trzeba zmodyfikować modele edukacyjne, tak aby seksualność była realizowana bez ograniczeń; jedyną granicą byłaby własna przyjemność. Proponuje się przez to rozprowadzanie w szkołach środków antykoncepcyjnych, jak też dyskretne uciekanie się do tego co określa się jako "aborcja pewna", gdy środki antykoncepcyjne zawiodłyby, także bez zgody rodziców. To co stwierdzam nie jest niestety przesadą - w pewnych szkołach są obecne dystrybutory środków antykoncepcyjnych i podejmuje się inicjatywy związane z aborcją u małoletnich, w środowisku szkolnym, co ostatnio zaaprobowały niektóre kraje.

         Naszym obowiązkiem jest zapytać - czy to jest prawdziwa realizacja kondycji kobiecej, do której następne pokolenia powinny aspirować? Jaka tu jest wizja osoby ludzkiej? Czy prawdziwy fundament kondycji kobiecej, jak i obrony i promocji godności kobiety można znaleźć w ideologiach separujących seksualność od życia, rodzinę od społeczeństwa, jednostkę od wspólnoty? Czy prawdziwy feminizm może zacząć się od podstawy antropologicznej tak dalekiej od prawdy serca ludzkiego?

         Papież Paweł VI stwierdził, że chrześcijaństwo w ciągu dziejów przyznało kobiecie jej godność szczególną, większą niż w innych religiach. Jest to widoczne także w licznych tekstach Nowego Testamentu: szczególna misja Maryi (Dz1,14), ukazanie się Jezusa kobietom po Jego Zmartwychwstaniu

(Mt 28,1-10), liczne funkcje kobiet w pierwotnym kościele, o czy mówi św. Paweł ( Kol 4,15;Fil 4,2, etc.).

          Papież Leon XIII wrażliwy na sprawy społeczne podkreślał błogosławiony wpływ społeczny działań ewangelizacyjnych Kościoła przez wieki m.in. na umocnienie praw kobiety, zagwarantowanie jej godności wobec dawnych nadużyć, eliminowanie przemocy w małżeństwie, wykorzenienie poligamii, która zakładała pogardę dla godności kobiety etc.

         Godność kobiety - pisze Jan Paweł II w Mulieris Dignitatem - łączy się z miłością, którą ona otrzymuje ze względu na swoją kobiecość, jak też z miłością, którą ofiaruje. Tak zostaje potwierdzona prawda o osobie i miłości. Gdy chodzi o prawdę o osobie trzeba odwołać się do Soboru Watykańskiego II: "Człowiek, który jest na ziemi jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, niż przez dar szczery z siebie" (GS 24). To dotyczy każdej osoby stworzonej na obraz Boży, tak mężczyzny, jak i kobiety. Kobieta  nie może odnaleźć siebie samej inaczej niż dając miłość innym."

         Rzeczywiście, jak wskazuje temat waszego kongresu, brakuje "nowego feminizmu dla nowego tysiąclecia". Feminizm, który broni wolności kobiety. Feminizm odnowiony i odnawiający, który dałby nową witalność społeczeństwu i zainspirował kulturę życia. Feminizm, który umiałby zintegrować istotne aspekty kondycji kobiecej - dziewictwo i macierzyństwo, jako realizację powołania do miłości i daru z siebie. Feminizm, który umiałby przekazać przez przykład życia wartości wiary w rodzinie, który widziałby w służbie życiu nie ciężki obowiązek nałożony przez społeczeństwo, lecz cenną odpowiedzialność społeczną powierzoną przez Boga samego kondycji kobiecej.

Feminizm, który umiałby zintegrować specyficzne aspekty męskości z geniuszem kobiecym, przez wzajemność i współpracę.

         W budowaniu kultury życia i pokoju, kondycja kobieca ma wielką odpowiedzialność. Rodzenie pokoju, kultury życia, przekazanie wiary i wartości społecznych, etycznych są zakorzenione w sercu ludzkim. Impuls kobiecy jest tutaj niezbędny. Świat, w którym ludy żyją w pokoju i ciągłej ewolucji jest możliwy, gdyż pomimo zranień grzechu w sercu ludzkim, pokój znajduje się w Bożym projekcie od początku.

         Wkład, nie do pominięcia, kobiety w budowanie kultury, życia i pokoju nie dotyczy jedynie wymiaru kultury, polityki, społeczeństwa. Kobieta ma w rodzinie swoje pierwsze naturalne środowisko, pierwsze miejsce socjalizacji człowieka. Jak przypomina św. Augustyn: "kim są i powinni być najwięksi przyjaciele, jeśli nie ci, co żyją zjednoczeni w tej samej rodzinie, i tym samym domu? Jeśli dom - wspólne i święte schronienie ludzi wobec zła nie jest bezpieczny, co będzie z miastem?". Te rozważania św. Augustyna o wymiarze transcendentalnym i społecznym rodziny i wkładzie dla pokoju zachowują swoją aktualność i winny być uważnie przyjęte w każdej refleksji o kondycji kobiecej, która będzie inspirować nowy feminizm w trzecim tysiącleciu, temat tego kongresu.

         "W wieku, który odchodzi - stwierdza Jan Paweł II - ludzkość została ciężko doświadczona przez kolejne wojny, konflikty, ludobójstwa, czystki etniczne, które spowodowały nieopisane cierpienia: miliony ofiar, rodziny i kraje zniszczone, rzesze uchodźców, bieda, głód, choroby, zacofanie, utrata dóbr". Ojciec św. prosi kobiety o wysiłek "bycia nauczycielkami pokoju z całym ich byciem i działaniem: niech będą świadkami, mistrzyniami pokoju w relacjach między osobami i pokoleniami, w rodzinach, w życiu kulturalnym, społecznym i politycznym narodów, w szczególny sposób w sytuacjach konfliktu i wojny. Niech kontynuują drogę w stronę pokoju, już podjętą wcześniej przed nimi przez liczne, odważne i daleko wzroczne kobiety". Prace tego kongresu inspirując się pełną realizacją kobiecości, według przykładu Panny i Matki, niech wpiszą się w szlachetny i uczciwy wysiłek ludzkości rodzenia nowej cywilizacji miłości.

 



Dokumenty

© Departament Spraw Rodziny